Pokazaliśmy się z dobrej strony i przekonaliśmy ludzi naszym programem. Wynik pokazał, że jesteśmy w stanie przekraczać próg wyborczy.
Solidarna Polska nie podejmie decyzji o poparciu żadnego kandydata na prezydenta Elbląga bez rozmów na temat realizacji programu SP - zapowiedział w poniedziałek lider partii Zbigniew Ziobro. Zaznaczył, że jak dotąd nikt nie zgłosił się z taką propozycją. Na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro podkreślił, że SP prowadziła kampanię "pod szyldem pewnych zobowiązań programowych". - Chcieliśmy obniżenia o połowy czynszów dla mieszkańców, chcieliśmy zmian dotyczących inwestycji. Jesteśmy gotowi do rozmów, ale uzależniamy nasze poparcie od tego, czy będzie gotów realizować nasze postulaty - mówił Ziobro. Podkreślił, że oczekuje "jakiejś inicjatywy, jakiegoś skierowanego pytania" ze strony PiS lub PO. "Jak dotąd takie pytanie nie zostało skierowane ani do naszego kandydata - Pawła Kowszyńskiego, ani do nas". Ziobro zaznaczył, że bez znajomości programów nie będzie "sugerować w ciemno", ani rekomendować oddawania głosu na Wilka lub Gelert. - To byłoby nieuczciwe wobec ludzi, którzy nam zaufali - podkreślił lider SP. Na "ruch ze strony PiS" w sprawie warunków ewentualnego poparcia Wilka w drugiej turze czeka również kandydat SP na prezydenta Elbląga Paweł Kowszyński. Jak powiedział PAP, jest otwarty na spotkanie w sprawie warunków udzielenia kandydatowi PiS poparcia w drugiej turze. Zaznaczył jednak, że powinna to być inicjatywa PiS. Dodał, że oczekuje dyskusji o sprawach programowych. Jak przypomniał, w jego programie znalazły się m.in. obietnice obniżenia o połowę czynszów w lokalach komunalnych i wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla elblążan. Ziobro był ponadto pytany przez dziennikarzy o poniedziałkową wypowiedź rzecznika PiS Adama Hofmana, że ponad 5 proc. głosów oddanych na kandydata SP to głosy zmarnowane i że PiS nie może dopuścić, by to się powtórzyło w skali kraju. - Pan Hofman dał wyraz typowej dla PiS pogardy dla decyzji mieszkańców Elbląga - ocenił. Wyraził żal, że w PiS "górę biorą ambicje i partyjniactwo". - Słyszałem za to, że Hofman i jego partia jest gotowa zawierać sojusz z SLD, jest więc bliżej im do postkomunistycznej partii niż do porozumienia z SP - wskazał. Ziobro podkreślił jednocześnie, że wynik wyborczy kandydata SP świadczy o tym, że można odnosić sukcesy w polskiej polityce, nie mając dotacji z budżetu państwa. - SP wystawiła młodego kandydata bez zaplecza finansowego, bez wsparcia struktur, bo one są dopiero tworzone i odniosła sukces, osiągając blisko 6 proc. poparcia - zaznaczył Ziobro. Wyraził też zadowolenie, że Kowszyński pokonał kandydatkę RP "popieraną mocno przez Aleksandra Kwaśniewskiego". - My nie mamy milionów, ale potrafiliśmy w ramach skromnej kampanii uzyskać wynik zadowalający (...). A Elbląg to obszar nowy dla SP. Skoro tam uzyskaliśmy 6 proc., to jak będzie na Podkarpaciu? - zaznaczył Ziobro. Także Kowszyński uznał swój wynik za sukces. Polityk SP otrzymał 5,58 proc. głosów, co dało mu piąte miejsce spośród 10 kandydatów. Wyprzedził m.in. Ewę Białkowską, popieraną przez Ruch Palikota i b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Kandydat SP podkreślił, że kandydaci z pierwszej czwórki - w odróżnieniu od niego - funkcjonowali od wielu lat na lokalnej scenie politycznej. - Pokazaliśmy się z dobrej strony i przekonaliśmy ludzi naszym programem. Wynik pokazał, że jesteśmy w stanie przekraczać próg wyborczy - ocenił. Źródło: www.interia.pl.